czwartek, 8 listopada 2012

Woda- kranówka czy butelkowana?

Cześć,


Do dzisiejszego posta zainspirowali mnie Duńczycy. Tu w Danii będąc w odwiedzinach gdy poprosisz  o wodę możesz być na 98% pewny/a, że otrzymasz szklaneczkę kranówki. Do śniadania, obiadu, kolacji- kranówka. Baa.. Tutaj herbatę zalewają "prawie" wrzącą wodą z...KRANU! Dla Polaków może wydawać się to co najmniej dziwne a już na pewno niezdrowe. Jednak czy na pewno? Dania to kraj bardzo ekologiczny, czysty, dbający o środowisko i społeczeństwo. Tu nic nie dzieje się bez przyczyny, więc i to wodne szaleństwo musi mieć swoje uzasadnie. Rozpoczęłam, więc śledztwo!:)
Zacznijmy może od tego jakie rodzaje wody butelkowanej są dostępne na rynku. Phi...Banał:). Woda źródlana i mineralna, dowolnie gazowana lub bez gazu. Oto definicję:

Woda mineralna to bogata w składniki mineralne, (minimum 1000 mg/l) woda pochodząca z udokumentowanych, poddanych ścisłej kontroli zasobów wód podziemnych. Czerpana jest z ujęć odpornych na czynniki zewnętrzne, naturalnie wolna od zanieczyszczeń chemicznych i mikrobiologicznych, mająca niezmienny skład chemiczny opisany na etykiecie. W myśl prawa nie jest uzdatniania ani nie może zawierać  dodatków.

http://herbata-ze-szklanki.blogspot.dk/2012/06/gdzie-ta-woda.html


Woda źródlana zawiera poniżej 500 mg/l rozpuszczonych minerałów. Pochodzi z udokumentowanych, kontrolowanych ujęć zabezpieczonych przed wpływem czynników zewnętrznych. Naturalnie czysta pod względem chemicznym i mikrobiologicznym. Skład chemiczny i właściwości mogą ulegać nieznacznym wahaniom. Nie jest uzdatniania ani nie zawiera dodatków.

http://www.mojeprzepisy.pl/Skladnik/woda/


Od dawna wiadomo, że woda mineralna jest lepsza dla organizmu człowieka. Jej mankamentem jest cena, co powoduje, że większość z nas wybiera wodę źródlaną. Pracując w labolatorium mikrobiologicznym badałam różne próbki wody i z przykrością muszę Was poinformować, że wyniki które otrzymaliśmy są wielce niepokojące! W myśl prawa i rozsądku woda butelkowana i wodociągowa musi być stabilna pod względem chemicznym, fizycznym i mikrobiologicznym. Nie wygląda to tak optymistycznie w przypadku wód butelkowanych. O ile woda wodociągowa poddawana jest stałym kontrolom to butelkowana tylko na wyjściu z rozlewni. Nikt nie otwiera butelek w sklepie, nie kontroluje ich po czy odstawia na półkę. Warunki transportu i magazynowania (temperatura, dostęp światła) mogą niekorzystnie wpływać na właściwości wody. Niestety w wodach źródlanych z popularnego w Polsce marketu (by nie robić kryptoreklamy zainteresowanych zapraszam na priv) wykryliśmy cała masę zanieczyszczeń microbiologicznych, najbardziej niepokojące były bakterie potencjalnie chorobotwórcze i chorobotwórcze*.

http://www.dietabialkowa.edu.pl/artykul4.html



Moja konkluzja jest taka. Jeśli kupujemy wodę  źródlaną równie dobrze możemy pić przegotowaną wodę z kranu, ponieważ jest ona na bieżąco badana. W wielu miastach w Polsce ma ona korzystniejszy skład mineralny niż źródlana. Oczywiście każde miasto ma inną sytuację, więc najlepiej jest napisać do Wodociągów w Waszym mieście i zapytać o skład wody i jej pochodzenie. Czasami nie trzeba przepłacać by otrzymać równie korzystny lub lepszy rezultat.
Sądzę, że do takiego właśnie wniosku doszli dawno temu również Duńczycy. Skoro ich kranówka jest bogata w minerały i badana to po co przepłacać i zaśmiecać środowisko niepotrzebnymi plastikowymi butelkami?
A co do zalewania herbaty? Mimo, że tu z kranu leci ukrop - raczej nie dam się przekonać :).


*Wszystkie przytoczone przeze mnie informację to moje osobiste przemyślenia i metody które sama stosuję.  


Wy jaką wodę wybieracie? Macie ulubioną- źródlaną, mineralną czy kranówkę?

Trzymajcie się!



B.W.N.


sobota, 3 listopada 2012

Becikowe dla psów- geniusz wójta Chojnic.

Cześć,


Ostatnio przeczytałam o wspaniałym pomyśle, który wprowadziła Gmina Chojnice. Dramaturgię chwili psuje oczywiście zdradzający wszystko tytuł posta:). Becikowe dla zwierząt- świetny pomysł czy okazja do wyłudzenia pieniędzy?
Od stycznia 2011 roku Gmina Chojnice by zachęcić do adopcji psów postanowiła wprowadzić dopłatę w wysokości 600zł do każdego zaadoptowanego psa. By uchronić się przed oszustami, którzy wzięliby psa, pieniądze i na tym skończyłoby się zainteresowanie psem, Gmina wprowadziła pewne warunki. Koniecznie oczywiście jest podpisanie umowy adopcyjnej, w której osoba zobowiązuje się do zapewnienia godziwych warunków życiowych oraz opieki weterynaryjnej dla zwierzaka. Ponad to wciągu 3 dni  od podpisania umowy adopcyjnej za otrzymane 600zł nowy właściciel pieska zobowiązany jest do zakupu, karmy, akcesoriów, wizyty weterynaryjnej, budy lub innych zakupów przeznaczonych WYŁĄCZNIE dla psiaka. W ten sposób Gmina zabezpiecza się przed nieuczciwymi ludźmi, chcącymi wzbogacić się na adopcji. Adoptujący nie może również sprzedać ani oddać pieska innej osobie. W razie zaginięcia bądź śmierci zwierzaka wraz z wyjaśnieniem okoliczności zobowiązany jest powiadomić gminę i wójta.

Ja sądzę, że to świetny pomysł na nowy start dla niechcianych, potrzebujących pomocy zwierząt. Myślę, że każda forma zachęcająca do adopcji jest potrzeba, zwłaszcza tak dobrze obmyślana! Popieram tą inicjatywę w 100%! Ja sama gdy ustabilizuję sobie życie chcę sprawić nowy dom dla psów ze schroniska.

Zbliża się najgorszy czas dla bezdomnych i przebywających w schroniskach psów, dlatego apeluję do Was wszystkich i pomoc! Jeśli macie stare koce, kołdry sprawdźcie czy schroniska w Waszej okolicy nie potrzebują pomocy. Nie zawsze potrzeba jest pomoc materialna,  czasami wystarczy oddać rzeczy, które i tak wyrzucimy lub które zalegają nam w domu.

http://www.schronisko.olsztyn.pl/

http://www.schronisko.olsztyn.pl/

http://www.schronisko.olsztyn.pl/




Fotografie przedstawiają pieski czekające na nowy dom w Schronisku w Olsztynie.


Trzymajcie się!



B.W.N. 


piątek, 2 listopada 2012

Nie wyrzucaj jedzenia! :)

Witajcie,

Od najmłodszych lat mówiono mi, "Nie  baw się jedzeniem", "Masz zjeść do  końca". Jako dziecko nie czułam się z tym dobrze. Dziś te zdania nabierają dla mnie wyższego sensu.
Nigdy o tym nie myślałam ile marnuje się jedzenia u mnie w domu, mieście, kraju  czy na świecie. Z biegiem lat temat ten zaczął być mi bardzo bliski, nie tylko ze względu na oszczędność pieniędzy, ale również przez ekologię.

http://www.banzaj.pl/galeria/zdrowe-jedzenie-2-galdok-24793-252881-jpg.html

Według FAO (Raport 05.2011 r.) każdego roku  na całym świcie wyrzucamy 1.3 mld ton produktów spożywczych . Jest to około 1/3 (!) ilości produkowanej żywności.
Europejczycy wyrzucają 20-30% kupionego jedzenia z czego 2/3 nadawałoby się jeszcze do spożycia. Brytyjczycy marnują 20% produkowanej żywności, tymczasem Stany Zjednoczone nawet 25-40%.

W Polsce niestety nie wygląda to wiele lepiej. Dane z 2010 roku wskazują, że marnuje się blisko 9 mln ton żywności (Raport Komisji Europejskiej 10.2010 r .) Do wyrzucania produktów spożywczych przyznaje się 30% ankietowanych (Millward Brown SMG/KRC, 09.2012 r.). Stanowi to o 6 % więcej niż w roku 2011. W badań wynika, że częściej jedzenie wyrzucają osoby pracujące, mieszkające w dużych miastach.


Dla mnie te dane są przerażające, zwłaszcza, że w  Polsce i  na świecie są miliony ludzi niedojedzonych i żyjących w skrajnym ubóstwie. Jednym z istotnych problemów jest również ogromne marnotrawstwo wody (1 kg wyrzuconej wołowiny=marnowanie 5-10 ton wody użytej na jej wyprodukowanie) i energii potrzebnych do wytworzenia żywności, która później i tak zostanie wyrzucona. Pomyślcie też o tych wszystkich opakowaniach od produktów które nie zostały zjedzone.

Należy zadać sobie pytanie z czego tak ogromne marnotractwo wynika?
Gdy sama się na tym zastanawiałam doszłam do wniosku, że jest to zła organizacja, brak planowania posiłków oraz kreatywnego gotowania.

http://zdrowejedzenie.blox.pl/2009/05/Jedzenie-ma-znaczenie.html


Sądzę, że wiele osób widzi ten problem u siebie lub u osób ze swojego otoczenia. Dlatego też postanowiłam podzielić się z Wami  moimi sposobami na zminimalizowanie marnotrawstwa w kuchni. Uwierzcie mi- zyska na tym Wasze samopoczucie, żołądek oraz pieniądze:).

  • Nigdy nie idź na zakupy gdy jesteś głodny/na
  • Przed wyjściem stwórz listę zakupów i się jej trzymaj
  • Policz ile porcji Ci potrzeba np. ile ziemniaków zje każdy domownik
  • Kupuj droższe produkty, a rzadziej. Tanie, sztucznie konserwowane psują się szybciej po otwarciu opakowania
  • Recycling kulinarny. Jeśli masz za dużo ryżu z obiadu- wykorzystaj go innej potrawy.
  • Zamrażaj nadwyżki żywieniowe 
  • Jeśli zdarzą Ci się nadwyżki których nie zjesz sam/a zaproś przyjaciół- nic tak nie łączy jak wspólny posiłek! Jeśli nie masz pupila pewnie sąsiad, rodzina lub przyjaciele chętnie przyjmą warzywka  dla świnki morskiej lub wędliny dla psa.

Świetne  przepisy na nadanie produktom nowego  wyrazu znajdziecie na stronie

http://www.niemarnuje.pl/kucharze-nie-marnuja.html



http://velvetmirror.blox.pl/2009/07/W-Tym-Tygodniu.html


Mam nadzieje, że chociaż trochę Was przekonałam do szanowania jedzenia :).


Trzymajcie się!




B.W.N.




czwartek, 1 listopada 2012

Trash fashion- Trend militarny

Witajcie,


Dziś chciałabym podzielić się z Wami moją wariacją na temat DIY*, trash fashion oraz absolutnym bumem na styl militarny. Lubię śledzić nowości w trendach, jednak nigdy nie dałam się ślepo prowadzić modzie. Wybieram z całego morza konsumpcyjnego podejścia to co wpasowuje się w mój indywidualny styl. Tej jesieni trend militarny wyjątkowo przypadł mi do gustu, ponieważ idealnie komponuje się z kolorem pomarańczowym, który obecnie uwielbiam!



 Oto gromadka śmieci, która może znaleźć się w każdym domu. Odcięte szyjki od plastikowych butelek, korki od wina, wstążki ( ok, wstążki to nie śmieci;) ).



 Cóż ciekawego można z tego  zrobić?  :)  Poszukałam inspiracji, podjęłam parę nieudanych prób  aż w końcu... Eureka!:)





Korki pocięłam ostrym nożem w plastry, połączyłam je ze sobą za pomocą najzwykłejszego zszywacza do papieru. Przywiązałam wstążki w militarnych kolorach, do ozdoby dodałam pinezki imitujące wojskowe guziki. By naszyjnik był trwalszy polecam naklejenie korków na gruby filc. Oczywiście do ozdobienia możecie wykorzystać to co akurat macie w domu, np. koraliki, perły lub ćwieki.



Jesteście ciekawi co zrobiłam z odciętych szyjek od butelek? :)

Trzymajcie się!






* zrób to sam


B.W.N.