poniedziałek, 10 grudnia 2012

Dzień Ryby 20 grudnia 2012!

Witajcie Kochani,

Dziś chciałabym podzielić się z Wami inicjatywą, która bardzo mi się spodobała. Jak w tytule, chciałabym Wam zaprezentować "Dzień Ryby- 20 grudnia 2012". Inicjatywę tę znalazłam na wspaniałej moim  zdaniem stronie www.empatia.pl .

http://empatia.pl/str.php?dz=46&id=1059



Empatia utworzyła ten dzien w 2003 roku. Ma on na celu przypomnienie nam, że ryby to żywe, czujące, myślące zwierzęta. Nie mamy prawa do traktowania ryb jakby były istotami gorszego gatunku tylko dlatego, że nie mogą do nas przemówić. I co najważniejsze...  Mięso rybie to również mięso-  niech nie zapominają o tym ludzie którzy fałszywie tłumaczą swoją ignorancję.


Udanego tygodnia!




B.W.N.

niedziela, 9 grudnia 2012

Rower czy samochód?

Cześć :),

Chyba  wszyscy wiedzą, że Holandia i Dania to kraje w których większość ludzi porusza się rowerami. Nigdy w Holandii nie byłam, ale chciałabym Wam dziś napisać parę słów o tym jak tu, w Danii wygląda sytuacja z rowerami.



 Myślę, że logo jest bardzo wymowne:). 


      Pisząc, że większość ludzi porusza się rowerami mam na myśli, że na światłach są korki rowerowe nie samochodowe. Nigdy tutaj nie widziałam długich korków samochodowych. Są tutaj z pewnością, ale nie tak duże jak w Polsce. Jest tu bardzo mało samochodów widocznych na ulicach. Dzieje się tak ponieważ miasto i okolica mają mądrze przemyślaną sieć komunikacji miejskiej  i podmiejskiej oraz mnóstwo obwodnic (autostrad i dróg ekspresowych- darmowych oczywiście!). Nikt nie musi przedzierać się przez centrum chcąc dotrzeć do celu. Kolejną sprawą jest to, że samochody w Danii są BARDZO drogie, a podatki ekologiczne wręcz kolosalnie wysokie (mogą przekraczać wartość samochodu  nawet dwukrotnie). Wydaje się to jakimś szaleństwem. Niech zatem nazwą mnie szaleńcem, ale jestem całym sercem za taką postawą!


W Kopenhadze są niebieskie pasy ruchu i sygnalizacja świetlna specjalnie dla rowerzystów.


Dla wielbicieli automobilizmu jest to spore utrudnienie, a do tego dochodzą ograniczone i drogie miejsca parkingowe. Jednak co na tym zyskujemy? Co na tym zyskuje powietrze i przyroda? Nie będę chyba zbyt naiwna jeśli stwierdzę, że wszyscy wiecie jaka jest różnica między wyjściem z domu i odetchnięciem świeżym, przejrzystym powietrzem, a gryzącym w gardło powietrzem przesyconym spalinami.
Przejdźmy jednak do kwestii rowerów. Dania jest małym krajem. Wszędzie jest tu relatywnie blisko. Tutaj poruszanie się rowerem jest tak naturalne, że nikt się nad tym nie zastanawia. Mam rower, więc go używam. Najbardziej rozbawił mnie widok całego parkingu miniaturowych rowerków przed budynkiem przedszkola. Już takie maluchy mają swoje kolorowe rowerki.
Duńczycy przystrajają rowery zależnie od pory roku, świąt czy humoru. Gromadnie parkują rowery przy stacjach metra czy na parkingach pod miejscami pracy.



Absolutnie nie przeszkadza im pogoda. Przeżyłam szok stojąc z moim rowerem pod dachem stacji benzynowej, czekając aż minie najgorszy deszcz. Nagle światło zmieniło się na zielone i zobaczyłam tłum ludzi pędzących w taka ulewę, że nawet ryby w jeziorze rozwinęłyby parasol! Daję  słowo, że około 2/3 ludzi żywo rozmawiało przez telefon, a reszta ze  słuchawkami w uszach  brnęła przez ulewę. Nie mieli płaszczy, parasoli, NIC! Ja wiem, że Wikingowie są twardzi, ale gdzie litość dla sprzętów elektronicznych?:)  
Puenta jest taka, że ani mroźna zima,  ani ulewna jesień nie jest w stanie przekonać Duńczyka do zmiany roweru na auto. 
Sama również używam roweru i jeśli muszę komunikacji miejskiej i podmiejskiej, jednak jeszcze daleko mi do entuzjazmu i odporności na pogodę jaką mają Duńczycy. Zobaczymy co będzie za rok!:)


W Kopenhadze możesz wypożyczyć za darmo rower jeśli potrzebujesz pilnie gdzieś podjechać,a własny rower masz w naprawie, lub został w domu. 



Przedziały specjalnie dla rowerzystów znajdziecie  każdym pociągu regionalnym, IC czy podmiejskim. W pociągach podmiejskich rower podróżuje za darmo!:)





A Wy co o tym sądzicie? Lubicie jeździć rowerem? Co sądzicie o takim ekologiczno-ekonomicznym podejściu Duńczyków? :)



Miłej  niedzieli!




B.W.N.

niedziela, 2 grudnia 2012

"Za późno na pesymizm! "

Witajcie Kochani,

Nie było mnie tu zdecydowanie za długo, ale zdarzyły mi się zawirowania egzystencjonalne. Obiecuję poprawę i postaram się regularnie dodawać posty.
Dziś chciałabym Wam polecić materiał, który znam od jakiegoś czasu. Wróciłam dziś do niego i pomyślałam, że warto byłoby podzielić się z Wami czymś tak wartościowym. Mam na myśli film "HOME". Sądzę, że spora część ECOludzi zna ten film na wylot, lecz na wypadek gdyby ktoś go jeszcze nie widział a był zainteresowany- oto link do yt.

http://www.youtube.com/watch?v=5AgDU8AxQjg


Film ma obrazować obecny stan degradacji Ziemi. Ma za zadanie otworzyć ludziom oczy. Materiał jest dość długi (1godz 53 min), więc trzeba zarezerwować sobie na niego cały chłodny, deszczowy wieczór. Zaręczam, warto! Czasami lepiej darować sobie obejrzenie ulubionych seriali na rzecz czegoś co może nas nauczyć rzeczy wartościowych,  pobudzić do myślenia, pracy nad sobą i otoczeniam.
Polecam wszystkim kochającym nasz WSPÓLNY, zielony świat...

Przyjemnego oglądania!


ps. W Kopenhadze spadł pierwszy śnieg- ulepiłam nawet Mr Bałwanka :)



B.W.N.

czwartek, 8 listopada 2012

Woda- kranówka czy butelkowana?

Cześć,


Do dzisiejszego posta zainspirowali mnie Duńczycy. Tu w Danii będąc w odwiedzinach gdy poprosisz  o wodę możesz być na 98% pewny/a, że otrzymasz szklaneczkę kranówki. Do śniadania, obiadu, kolacji- kranówka. Baa.. Tutaj herbatę zalewają "prawie" wrzącą wodą z...KRANU! Dla Polaków może wydawać się to co najmniej dziwne a już na pewno niezdrowe. Jednak czy na pewno? Dania to kraj bardzo ekologiczny, czysty, dbający o środowisko i społeczeństwo. Tu nic nie dzieje się bez przyczyny, więc i to wodne szaleństwo musi mieć swoje uzasadnie. Rozpoczęłam, więc śledztwo!:)
Zacznijmy może od tego jakie rodzaje wody butelkowanej są dostępne na rynku. Phi...Banał:). Woda źródlana i mineralna, dowolnie gazowana lub bez gazu. Oto definicję:

Woda mineralna to bogata w składniki mineralne, (minimum 1000 mg/l) woda pochodząca z udokumentowanych, poddanych ścisłej kontroli zasobów wód podziemnych. Czerpana jest z ujęć odpornych na czynniki zewnętrzne, naturalnie wolna od zanieczyszczeń chemicznych i mikrobiologicznych, mająca niezmienny skład chemiczny opisany na etykiecie. W myśl prawa nie jest uzdatniania ani nie może zawierać  dodatków.

http://herbata-ze-szklanki.blogspot.dk/2012/06/gdzie-ta-woda.html


Woda źródlana zawiera poniżej 500 mg/l rozpuszczonych minerałów. Pochodzi z udokumentowanych, kontrolowanych ujęć zabezpieczonych przed wpływem czynników zewnętrznych. Naturalnie czysta pod względem chemicznym i mikrobiologicznym. Skład chemiczny i właściwości mogą ulegać nieznacznym wahaniom. Nie jest uzdatniania ani nie zawiera dodatków.

http://www.mojeprzepisy.pl/Skladnik/woda/


Od dawna wiadomo, że woda mineralna jest lepsza dla organizmu człowieka. Jej mankamentem jest cena, co powoduje, że większość z nas wybiera wodę źródlaną. Pracując w labolatorium mikrobiologicznym badałam różne próbki wody i z przykrością muszę Was poinformować, że wyniki które otrzymaliśmy są wielce niepokojące! W myśl prawa i rozsądku woda butelkowana i wodociągowa musi być stabilna pod względem chemicznym, fizycznym i mikrobiologicznym. Nie wygląda to tak optymistycznie w przypadku wód butelkowanych. O ile woda wodociągowa poddawana jest stałym kontrolom to butelkowana tylko na wyjściu z rozlewni. Nikt nie otwiera butelek w sklepie, nie kontroluje ich po czy odstawia na półkę. Warunki transportu i magazynowania (temperatura, dostęp światła) mogą niekorzystnie wpływać na właściwości wody. Niestety w wodach źródlanych z popularnego w Polsce marketu (by nie robić kryptoreklamy zainteresowanych zapraszam na priv) wykryliśmy cała masę zanieczyszczeń microbiologicznych, najbardziej niepokojące były bakterie potencjalnie chorobotwórcze i chorobotwórcze*.

http://www.dietabialkowa.edu.pl/artykul4.html



Moja konkluzja jest taka. Jeśli kupujemy wodę  źródlaną równie dobrze możemy pić przegotowaną wodę z kranu, ponieważ jest ona na bieżąco badana. W wielu miastach w Polsce ma ona korzystniejszy skład mineralny niż źródlana. Oczywiście każde miasto ma inną sytuację, więc najlepiej jest napisać do Wodociągów w Waszym mieście i zapytać o skład wody i jej pochodzenie. Czasami nie trzeba przepłacać by otrzymać równie korzystny lub lepszy rezultat.
Sądzę, że do takiego właśnie wniosku doszli dawno temu również Duńczycy. Skoro ich kranówka jest bogata w minerały i badana to po co przepłacać i zaśmiecać środowisko niepotrzebnymi plastikowymi butelkami?
A co do zalewania herbaty? Mimo, że tu z kranu leci ukrop - raczej nie dam się przekonać :).


*Wszystkie przytoczone przeze mnie informację to moje osobiste przemyślenia i metody które sama stosuję.  


Wy jaką wodę wybieracie? Macie ulubioną- źródlaną, mineralną czy kranówkę?

Trzymajcie się!



B.W.N.


sobota, 3 listopada 2012

Becikowe dla psów- geniusz wójta Chojnic.

Cześć,


Ostatnio przeczytałam o wspaniałym pomyśle, który wprowadziła Gmina Chojnice. Dramaturgię chwili psuje oczywiście zdradzający wszystko tytuł posta:). Becikowe dla zwierząt- świetny pomysł czy okazja do wyłudzenia pieniędzy?
Od stycznia 2011 roku Gmina Chojnice by zachęcić do adopcji psów postanowiła wprowadzić dopłatę w wysokości 600zł do każdego zaadoptowanego psa. By uchronić się przed oszustami, którzy wzięliby psa, pieniądze i na tym skończyłoby się zainteresowanie psem, Gmina wprowadziła pewne warunki. Koniecznie oczywiście jest podpisanie umowy adopcyjnej, w której osoba zobowiązuje się do zapewnienia godziwych warunków życiowych oraz opieki weterynaryjnej dla zwierzaka. Ponad to wciągu 3 dni  od podpisania umowy adopcyjnej za otrzymane 600zł nowy właściciel pieska zobowiązany jest do zakupu, karmy, akcesoriów, wizyty weterynaryjnej, budy lub innych zakupów przeznaczonych WYŁĄCZNIE dla psiaka. W ten sposób Gmina zabezpiecza się przed nieuczciwymi ludźmi, chcącymi wzbogacić się na adopcji. Adoptujący nie może również sprzedać ani oddać pieska innej osobie. W razie zaginięcia bądź śmierci zwierzaka wraz z wyjaśnieniem okoliczności zobowiązany jest powiadomić gminę i wójta.

Ja sądzę, że to świetny pomysł na nowy start dla niechcianych, potrzebujących pomocy zwierząt. Myślę, że każda forma zachęcająca do adopcji jest potrzeba, zwłaszcza tak dobrze obmyślana! Popieram tą inicjatywę w 100%! Ja sama gdy ustabilizuję sobie życie chcę sprawić nowy dom dla psów ze schroniska.

Zbliża się najgorszy czas dla bezdomnych i przebywających w schroniskach psów, dlatego apeluję do Was wszystkich i pomoc! Jeśli macie stare koce, kołdry sprawdźcie czy schroniska w Waszej okolicy nie potrzebują pomocy. Nie zawsze potrzeba jest pomoc materialna,  czasami wystarczy oddać rzeczy, które i tak wyrzucimy lub które zalegają nam w domu.

http://www.schronisko.olsztyn.pl/

http://www.schronisko.olsztyn.pl/

http://www.schronisko.olsztyn.pl/




Fotografie przedstawiają pieski czekające na nowy dom w Schronisku w Olsztynie.


Trzymajcie się!



B.W.N. 


piątek, 2 listopada 2012

Nie wyrzucaj jedzenia! :)

Witajcie,

Od najmłodszych lat mówiono mi, "Nie  baw się jedzeniem", "Masz zjeść do  końca". Jako dziecko nie czułam się z tym dobrze. Dziś te zdania nabierają dla mnie wyższego sensu.
Nigdy o tym nie myślałam ile marnuje się jedzenia u mnie w domu, mieście, kraju  czy na świecie. Z biegiem lat temat ten zaczął być mi bardzo bliski, nie tylko ze względu na oszczędność pieniędzy, ale również przez ekologię.

http://www.banzaj.pl/galeria/zdrowe-jedzenie-2-galdok-24793-252881-jpg.html

Według FAO (Raport 05.2011 r.) każdego roku  na całym świcie wyrzucamy 1.3 mld ton produktów spożywczych . Jest to około 1/3 (!) ilości produkowanej żywności.
Europejczycy wyrzucają 20-30% kupionego jedzenia z czego 2/3 nadawałoby się jeszcze do spożycia. Brytyjczycy marnują 20% produkowanej żywności, tymczasem Stany Zjednoczone nawet 25-40%.

W Polsce niestety nie wygląda to wiele lepiej. Dane z 2010 roku wskazują, że marnuje się blisko 9 mln ton żywności (Raport Komisji Europejskiej 10.2010 r .) Do wyrzucania produktów spożywczych przyznaje się 30% ankietowanych (Millward Brown SMG/KRC, 09.2012 r.). Stanowi to o 6 % więcej niż w roku 2011. W badań wynika, że częściej jedzenie wyrzucają osoby pracujące, mieszkające w dużych miastach.


Dla mnie te dane są przerażające, zwłaszcza, że w  Polsce i  na świecie są miliony ludzi niedojedzonych i żyjących w skrajnym ubóstwie. Jednym z istotnych problemów jest również ogromne marnotrawstwo wody (1 kg wyrzuconej wołowiny=marnowanie 5-10 ton wody użytej na jej wyprodukowanie) i energii potrzebnych do wytworzenia żywności, która później i tak zostanie wyrzucona. Pomyślcie też o tych wszystkich opakowaniach od produktów które nie zostały zjedzone.

Należy zadać sobie pytanie z czego tak ogromne marnotractwo wynika?
Gdy sama się na tym zastanawiałam doszłam do wniosku, że jest to zła organizacja, brak planowania posiłków oraz kreatywnego gotowania.

http://zdrowejedzenie.blox.pl/2009/05/Jedzenie-ma-znaczenie.html


Sądzę, że wiele osób widzi ten problem u siebie lub u osób ze swojego otoczenia. Dlatego też postanowiłam podzielić się z Wami  moimi sposobami na zminimalizowanie marnotrawstwa w kuchni. Uwierzcie mi- zyska na tym Wasze samopoczucie, żołądek oraz pieniądze:).

  • Nigdy nie idź na zakupy gdy jesteś głodny/na
  • Przed wyjściem stwórz listę zakupów i się jej trzymaj
  • Policz ile porcji Ci potrzeba np. ile ziemniaków zje każdy domownik
  • Kupuj droższe produkty, a rzadziej. Tanie, sztucznie konserwowane psują się szybciej po otwarciu opakowania
  • Recycling kulinarny. Jeśli masz za dużo ryżu z obiadu- wykorzystaj go innej potrawy.
  • Zamrażaj nadwyżki żywieniowe 
  • Jeśli zdarzą Ci się nadwyżki których nie zjesz sam/a zaproś przyjaciół- nic tak nie łączy jak wspólny posiłek! Jeśli nie masz pupila pewnie sąsiad, rodzina lub przyjaciele chętnie przyjmą warzywka  dla świnki morskiej lub wędliny dla psa.

Świetne  przepisy na nadanie produktom nowego  wyrazu znajdziecie na stronie

http://www.niemarnuje.pl/kucharze-nie-marnuja.html



http://velvetmirror.blox.pl/2009/07/W-Tym-Tygodniu.html


Mam nadzieje, że chociaż trochę Was przekonałam do szanowania jedzenia :).


Trzymajcie się!




B.W.N.




czwartek, 1 listopada 2012

Trash fashion- Trend militarny

Witajcie,


Dziś chciałabym podzielić się z Wami moją wariacją na temat DIY*, trash fashion oraz absolutnym bumem na styl militarny. Lubię śledzić nowości w trendach, jednak nigdy nie dałam się ślepo prowadzić modzie. Wybieram z całego morza konsumpcyjnego podejścia to co wpasowuje się w mój indywidualny styl. Tej jesieni trend militarny wyjątkowo przypadł mi do gustu, ponieważ idealnie komponuje się z kolorem pomarańczowym, który obecnie uwielbiam!



 Oto gromadka śmieci, która może znaleźć się w każdym domu. Odcięte szyjki od plastikowych butelek, korki od wina, wstążki ( ok, wstążki to nie śmieci;) ).



 Cóż ciekawego można z tego  zrobić?  :)  Poszukałam inspiracji, podjęłam parę nieudanych prób  aż w końcu... Eureka!:)





Korki pocięłam ostrym nożem w plastry, połączyłam je ze sobą za pomocą najzwykłejszego zszywacza do papieru. Przywiązałam wstążki w militarnych kolorach, do ozdoby dodałam pinezki imitujące wojskowe guziki. By naszyjnik był trwalszy polecam naklejenie korków na gruby filc. Oczywiście do ozdobienia możecie wykorzystać to co akurat macie w domu, np. koraliki, perły lub ćwieki.



Jesteście ciekawi co zrobiłam z odciętych szyjek od butelek? :)

Trzymajcie się!






* zrób to sam


B.W.N.







środa, 31 października 2012

Ekologiczne środki czyszczące, czyli przyjaciółka soda

http://www.budnet.pl/Jak_czyscic_sprzet_AGD,Akcesoria_kuchenne,107283-czytaj.html

Znajomy widok? :) Nie ma powodu do  wstydu!- kuchnia w której króluje pasjonat/ka kulinariów czasami może tak wyglądać. Jednak tak zabrudzona kuchenka od dziś przestała być horrorem. 
 Chciałabym podzielić się z Wami tanimi, szybkimi i co najważniejsze ekologicznymi sposobami na utrzymanie domu w czystości i doczyszczenie brudu bez większego wysiłku. 

Moim nieśmiertelnym zestawem są:

Soda oczyszczona

http://www.megapedia.pl/soda-oczyszczona.html
Substancja niezwykle skuteczna i ekologiczna, ponieważ jest całkowicie biodegradowalna. W odróżnieniu od szeroko stosowanych w gospodarstwach domowych środków czyszczących, piorących i wybielających soda oczyszczona jest bezpieczna dla organizmu człowieka, ponieważ nie ma właściwości żrących ani nie wydziela trujących oparów.

Cytryna zwyczajna

http://www.mojealergie.pl
W zasadzie olejek lotny z soku cytryny- ma właściwości antyseptyczne oraz przeciwbakteryjne. Doskonale czyści tłuszcz, kamień oraz odświeża.


Ocet spirytusowy

http://www.okazje.info.pl/okazja/inne/octim-ocet-spirytusowy-500ml.html

Rozpuszcza tłuszcz, kamień i brud. Jest całkowicie ekologiczny i nie jest szkodliwy dla organizmu człowieka.
 ( Przy użyciu octu polecam stosowanie rękawiczek, ponieważ może powodować przesuszenie skóry dłoni.) 

Mydło 

http://mydla-kota-w-paski.blogspot.dk/

Biodegradowalne, przyjazne środowisku i całkowicie nietok­syczne. Dostępne w formie płynnej, płatków i kostek. Najlepszym wyborem są mydła bez sztucznych dodatków, zapa­chów i barwników.

Olejki eteryczne

http://wroclaw.dermed.pl/2012/03/olejki-eteryczne/
Wzmacniają działanie antybakteryjne i antywirusowe środków czyszczących. Właściwości antybakteryjne mają: laur, kamfora, kardamon, eukaliptus, imbir, jałowiec, lawenda, cytryna, sosna, rozmaryn, szałwia. Właściwości antywirusowe: cynamon, eukaliptus, lawenda, cytryna.


Oto kilka przepisów na ekologiczne środki czyszczące i odświeżające:)


Płyn do mycia okien

Składniki:
  • 2,5 szklanki wody
  • 5 łyżki octu
  • 3 łyżki soku z cytryny
Wszystko mieszamy w butelce ze spray'owym dozownikiem. Pryskamy na szybę i wycieramy zgniecioną czarno-białą gazeta. ( Ważne! Strony gazety nie mogą być lakierowane.)

Płyn do naczyń na bazie płatków mydlanych 

Składniki:
  • 7 g płatków mydlanych
  • 2,5 litry gorącej wody
  • 2 łyżka octu
  • 2 łyżka sody oczyszczonej
  • 6 kropli ulubionego olejku eterycznego np. sosnowy działa antyseptycznie, przeciwbakteryjnie
Całość mieszamy w butelce i gotowe.

Pasta do czyszczenia zaschniętego brudu

Składniki:
  • 4 łyżki sproszkowanej sody oczyszczonej
  • kilka kropel wody
Wymieszać do uzyskania jednolitej pasty i nanosić na zabrudzenia. Pozostawić na około 20 minut. 


Ekologiczny odświeżacz do szafy

Składniki:
  •  niearomatyzowana herbata liściasta
  • ulubiony olejek eteryczny
  • stara pończocha lub bawełniany/ lniany woreczek
Do odciętej "stopki" pończochy wsypujemy herbatę, dodajemy kilka kropli  olejku eterycznego, zawiązujemy i odświeżacz gotowy:) ( Porada! Olejek lawendowy odstrasza mole.)

Pochłaniacz zapachów

Przekrojoną na pół cytrynę wkładamy do lodówki lub zmywarki. Przyjemnie odświeża i pochłania zapachy.


Orzechy piorące zamiast proszku do prania

http://orzechypiorace.sklepna5.pl/

Znakomitą alternatywą dla syntetycznych, nieprzyjaznych środowisku środków piorących, mogących uczulać są indyjskie orzechy piorące. Uwielbiam je ponieważ są tanie (ok. 20 zł/kg), wydajne, zdrowe i co najważniejsze przyjazne dla naszego środowiska.

Orzechy piorące można stosować jako: 


środek piorący do prania w pralce (5–7 na pół podzielonych skorupek w woreczku bawełnianym- do trzykrotnego użycia)
środek piorący do prania ręcznego (2 czubate łyżeczki do herbaty proszku z orzecha piorącego)
naturalny środek czyszczący do uniwersalnego stosowania (gotujemy 7–9 skorupek albo 12–15 g proszku przez 5 do 10 minut w 750 ml wody)
preparat czyszczący do zmywarek (6 na pół podzielonych skorupek wkładamy do pojemnika na sztućce)
szampon do mycia włosów, pielęgnacji zwierząt (gotujemy 7–9 skorupek albo 12–15 g proszku przez 5 do 10 minut w 750 ml wody)


Mam nadzieję,  że spodobały się Wam moje przepisy:)






B.W.N.
 





wtorek, 30 października 2012

Zanim sięgniesz po antybiotyk.

Jesień wkroczyła już na dobre w nasze życie. Zewsząd jesteśmy atakowani hasłami reklamowymi wmawiającymi nam, ze tylko ten dany specyfik pozwoli nam przetrwać okres jesienno-zimowy bez choroby.  

O ile suplementacja diety bywa względnie skuteczna-  ja wybieram metody naturalne!
 Zacznijmy jednak od początku.
Uważam, że podstawą dobrego zdrowia i samopoczucia jest odpowiednia dieta oraz aktywność fizyczna.  Pięć lat temu zdecydowałam się przejść na dietę wegetariańska. Wiem, że wielu osobom nie przychodzi to łatwo, lecz ja podjąwszy tą decyzję poczułam się jakbym "wróciła do domu".  Było to dla mnie łatwe, ponieważ zawsze byłam wrażliwa na cierpienie innych. Wiem, że mogę żyć wygodnie i zdrowo nie pozbawiając nikogo życia, więc pewnego dnia przestałam jeść mięso. Ponad to uwielbiam gotować, więc potraktowałam to jako wyzwanie kulinarne. 
Wróćmy jednak do tematu dbania o zdrowie. Zawsze byłam chorowitym dzieckiem, potem chorowitą dorastającą pannicą. Po zmianie sposobu odżywiania moje problemy z anginą i wiecznym przeziębieniem zniknęły w 80%.  Dbam o to by jeść produkty zróżnicowane, sezonowe, ekologiczne i nieprzetworzone. Przede wszystkim wsłuchuję się w potrzeby mojego organizmu. 
Chciałabym podzielić się z Wami jak ja dbam o swoje zdrowie gdy czuję się  "niewyraźnie":)

Oto moja niezawodna grupa wsparcia gdy łapie mnie choroba:

Czosnek pospolity


http://wszechnica_zywieniowa.sggw.pl/web/czosnek.htm

Czosnek jem najczęściej na kanapkach pokrojony w cieniutkie plasterki- 2 ząbki na dobę. *

Szałwia lekarska


http://urodaizdrowie.pl/to-ci-ziolko-szalwia-lekarska
Przyrządzam napar z suszu liści Szałwii i płuczę podrażnione gardło  3 razy na dobę- dwie czubate łyżeczki suszu zalewam połową szklanki wrzątku. W sklepach dostępne są również gotowe saszetki do przyrządzania naparów. 

Rumianek pospolity


http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_rumianek_pospolity.html
Przygotowuję napar z suszu koszyczków kwiatowych, dodaje miód i pokrojony w plastry imbir- 2 łyżeczki suszu i plastry imbiru zalewam szklanką wrzątku, gdy ostygnie dodaje łyżeczkę miodu.


Cytryna zwyczajna


http://www.vitalab.pl/blog/2010/02/cytryna-dobra-na-wszystko.html
Przy infekcji gardła cytrynę kroję w plastry i ssę, czynność powtarzam 4 razy na dobę.

Cebula zwyczajna


http://www.elena.pl/warzywa.php?lang=pl
Przygotowuję syrop- do dużej, pokrojonej w kostkę cebuli dodaję czubatą łyżkę miodu, ugniatam i odstawiam na 2 godziny. Syrop dawkuję 4 razy na dobę. ( Smak jest okropny, ale naprawdę stawia na nogi!)

Miód pszczeli


http://www.we-dwoje.pl/miod;jako;naturalny;produkt;spozywczy,artykul,11506.html
Gdy mam suchy kaszel lub drapie mnie w gardle ratuje mnie łyżeczka gęstego miodu ssana powoli jak lizak. (Uwaga! Nie polecane przy anginie i mokrym kaszlu)


To są moje sposoby na radzenie sobie z przeziębieniem w najchłodniejszych miesiącach roku:). Jeśli nie ma potrzeby staram się unikać preparatów i produktów farmaceutycznych, zwłaszcza antybiotyków.

A Wy jak sobie radzicie z przeziębieniem?

Trzymajcie się i postarajcie się nie chorować:)




*Nie jestem lekarzem, przytoczone metody są stosowane wyłącznie na potrzeby własne.

B.W.N









Początki są zawsze trudne.

Witam wszystkich,


Założyłam tego bloga by podzielić się z Wami  moimi przemyśleniami o wegetarianizmie, weganizmie oraz o szeroko rozumianym stylu życia zgodnym z rytmem natury. Pojawią sie tu również proste, szybkie i smaczne przepisy kulinarne, zdjęcia natury, porady jak w ekologiczny sposób dbać o urodę, dom i zdrowie swoje i najbliższych.

Mam nadzieje, że Was zainteresuje, może nawet zainspiruje do zmiany nawyków, przyzwyczajeń czy poprostu do zdrowszego trybu życia. 

Zaczynamy!


By B.W.N.





B.W.N